Przyjaciel milioner i inne sposoby, by sfinansować polski film

Kręcenie filmu wymaga dużego budżetu, nawet jeśli zależy nam na kameralnym dramacie o trudach dnia codziennego. Polska nie dysponuje wprawdzie hollywoodzkimi zasobami, ale istnieją sposoby, by i u nas sfinansować produkcję.

Kadr z filmu Krzyżacy
WFDiF Wojciech Urbanowicz, Krzyżacy, reż. Aleksander Ford

Do opowiedzenia wymarzonej historii potrzeba scenariusza, ludzi, talentu, planu, ale przede wszystkim pieniędzy. To wyzwanie logistyczne i jeśli nie macie przyjaciela-milionera, pozostają wam oficjalne źródła finansowania. Nie będą to stawki hollywoodzkie, ale pozwolą nakręcić film na przyzwoitym poziomie.

W PRL-u budżet filmu był najmniejszym problemem. Przede wszystkim scenariusz musiał przejść przez sito komisyjne i cenzorskie. Jeśli skrypt przetrwał tę poniewierkę, pieniądze i ekipa znajdowały się, i to na całkiem spektakularne widowiska, o ile nie rozjuszały władzy za bardzo. Za komuny powstawały spektakularne widowiska, jak „Krzyżacy” Aleksandra Forda, „Faraon” Jerzego Kawalerowicza czy „Potop” Jerzego Hoffmana.

Mimo wysokich budżetów, droga nie zawsze była usłana różami. Często brakowało taśmy filmowej, a artystom płacono bardzo przeciętnie nawet za wielkie kino (Andrzej Wajda za gażę za „Popiół i diament” kupił sobie używane auto). A jeśli po komisyjnym krojeniu film wciąż okazywał się zbyt niepokorny, mógł trafić do bardzo ograniczonej dystrybucji kinowej albo zostać schowany „na półce”. Produkcje z tej ostatniej kategorii nazywano z przekąsem „półkownikami”.

Po transformacji filmowcy spotykali się z zupełnie innymi wyzwaniami. W Polsce często sięga się po środki publiczne przyznawane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. To instytucja, która może sfinansować do pięćdziesięciu procent potrzebnego nam budżetu. Wiele nowych popularnych filmów polskich zapewniło sobie część pieniędzy tą drogą – „Chłopi”, „Kos” (miał już premierę na festiwalach, w 2024 roku zobaczymy go w kinach) czy „Niebezpieczni dżentelmeni”. Można zauważyć, że filmy te mocno nawiązują do kultury, która kształtowała naszą mentalność od podstawówki – do powstań czy klasycznej polskiej literatury. PISF najwyraźniej takim treściom wciąż ufa najbardziej.

Możemy spróbować szczęścia z Regionalnymi Funduszami Filmowymi. Takie dofinansowanie dostało na przykład głośne „Sweat” (Łódzki Fundusz Filmowy) z Magdaleną Koleśnik czy nietypowa, wyreżyserowana przez Macieja Bochniaka wariacja wokół konwencji westernu „Magnezja” (Mazowiecki i Warszawski Fundusz Filmowy). TVP i jego regionalne oddziały też mogą zasponsorować część waszej produkcji. Każde źródło opierające się na środkach publicznych wymaga spełnienia określonych kryteriów (złożenie projektu, który przekona odpowiednią komisję).

W nich cała nadzieja – zwiastun. Materiały prasowe. Galapagos Films

Młodzi twórcy po szkole filmowej lub bez wykształcenia, ale z sensownym portfolio mogą spróbować szczęścia w zdobyciu środków z państwowego programu mikrobudżetów. To system dofinansowań rzędu kilkuset tysięcy złotych na debiutancki pełny metraż. Skorzystał z nich m.in. Piotr Biedroń, który nakręcił „W nich cała nadzieja”, kameralny, ale spójny estetycznie film s.f. w konwencji postapo o starciu człowieka z maszyną i zależnościach między tymi dwoma bytami.

Kiedy środki publiczne nie wystarczają, musicie szukać inwestorów prywatnych. Każdy może mieć swoje indywidualne wymagania, a przekonanie takiej firmy lub osoby może okazać się trudne, bo polskie prawo nie sprzyja mecenasom. Oczywiście liczą też oni na zwrot inwestycji. Wiele polskich produkcji powstało jednak przy udziale podmiotów prywatnych, takich jak TVN czy Polsat.

O takie środki łatwiej starać się tym twórcom, którzy już wcześniej zdobyli pozycję. Beneficjentem tej drogi przez kilka lat z powodzeniem był Patryk Vega. Wiele można powiedzieć o tym reżyserze, ale zapracował na swoje pięć minut na szczycie polskiego box office’u i uszczęśliwiał inwestorów nowymi „Pitbullami” (dopóki się o nie nie pokłócił) oraz takimi kontrowersyjnymi pozycjami jak „Botoks”. „Kobiety mafii” były tak wielkim hitem, że nawet „Pitbull. Ostatni pies” w reżyserii Władysława Pasikowskiego nie przebił wyniku sensacyjnego filmu Vegi.

Akademia Pana Kleksa – zwiastun. Materiały prasowe. Next Film

Gdy wszystko inne zawiedzie albo po prostu nie wystarczy, możecie wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować szczęścia z crowdfundingiem. Z pieniędzy zebranych w ten sposób powstaje „Król dopalaczy” Pata Howla. Jeszcze inną drogą idzie nowa „Akademia Pana Kleksa”, która oprócz środków pozyskanych z bardziej tradycyjnych źródeł, korzysta z pomocy inwestorów kupujących tokeny NFT.

Możliwe, że to jest właśnie droga dla rynków mniejszych niż amerykański czy brytyjski – poszukiwanie nowych, oryginalnych rozwiązań. Nawet jeśli nie dogonimy Hollywood, to przynajmniej mamy szansę na wypracowanie unikatowego klimatu i stylu, przez który świat będzie nas rozpoznawał.

PRZYDATNE KONTAKTY:

Inne do poczytania

Okładka do artykułu Władysław Pasikowski – filmowy buntownik, który się pogubił

Władysław Pasikowski – filmowy buntownik, który się pogubił

Władysław Pasikowski to jeden z najważniejszych polskich reżyserów ostatnich dekad. Zmienił polskie kino na zawsze, nakręcił filmy uznawane dziś za kultowe, ale potem się pogubił. I to dwa razy.

Więcej

Okładka do artykułu Polskie kino kocha Boże Narodzenie. Na bardzo różne sposoby

Polskie kino kocha Boże Narodzenie. Na bardzo różne sposoby

Polacy kochają święta Bożego Narodzenia oraz filmy, których akcja dzieje się w tym okresie. Produkcje tego typu mogą nastawić nas odpowiednio do wigilijnych przygotowań, umilić czas przy stole lub nawet wprawić w zadumę – często w bardzo nieoczywisty sposób. Polskie kino potrafi zapewnić każde z tych doznań.

Więcej

Okładka do artykułu Kultowe sceny, dzięki którym wracamy do polskich filmów

Kultowe sceny, dzięki którym wracamy do polskich filmów

Są takie sceny, które nas ukształtowały albo chociaż rozbawiły. Sceny działające jak słowa-klucze. Polskie kino obfituje w takie, które stały się elementem zbiorowej wyobraźni i języka. Oto kilka najsłynniejszych.

Więcej

Okładka do artykułu 10 filmów wojennych, które warto znać

10 filmów wojennych, które warto znać

Nie da się opowiadać o historii Polski bez konfliktów. Nic więc dziwnego, że nasze kino często bierze na warsztat wojny w rozmaitym ujęciu. Oto najlepsze filmy, jakie nakręcono na ten temat.

Więcej

Zgoda na pliki cookies

Strona internetowa www.magiakina.com używa plików cookies, które zapisywane są w pamięci Twojej przeglądarki internetowej. Dzięki temu możemy lepiej dostosować nasze serwisy internetowe do Twoich potrzeb.

Możesz zaakceptować użycie wszystkich plików cookies, klikając przycisk „Zaakceptuj” lub samodzielnie skonfigurować grupy plików cookies, które mają być używane, klikając przycisk „Ustawienia”.

Zgoda na pliki cookies - ustawienia

Cookies (zwane również ciasteczkami) to niewielkie pliki tekstowe, które są zapisywane na Twoim urządzeniu (np. komputerze, smartfonie, tablecie) za pośrednictwem przeglądarki internetowej, której aktualnie używasz.

Możesz samodzielnie wybrać grupy plików cookies, które będą się zapisywać na Twoim urządzeniu. Wyjątek od tej zasady stanowią tzw. techniczne pliki cookies, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania serwisu internetowego www.magiakina.com.

Zaznaczając poniższe opcje, możesz zdecydować, które pliki cookies będą zapisywane przez Twoją przeglądarkę:

Więcej informacji znajdziesz na stronie „Polityka prywatności i cookies”.

Obrazek z flagą oraz godłem Polski

Zadanie „ODKRYJ MAGIĘ KINA” – Przywracanie Magii Kinematografii Poprzez Kampanię Promującą Powrót widzów do Kin – Edycja 2023, zostało dofinansowane ze środków budżetu państwa. Dofinansowanie: 4 845 270 zł. Całkowita wartość: 5 248 020 zł.
Przeczytaj o kampanii Odkryj Magię Kina.

Obrazek z logo Fundacji Rozwoju Kinematografii Media Virtuosa